środa, 11 kwietnia 2012

Slaughterhouse Tour: Episode 4



Joell Ortiz, który wcielił się w rolę narratora tego epizodu opowiada o koncercie jaki zrobili w Best Buy Theater w Nowym Jorku. Raper powiedział, że byli podekscytowani tak dużym koncertem. W międzyczasie znaleźli też czas na udzielenie wywiadów w radiu Hot 97, w K Fox (z Cipha Sounds i Peterem Rosenbergiem) oraz z Angie Martinez. Ale jak mówi specjalnie podekscytowany tym zdarzeniem był Joe Budden, który w filmiku pokazuje swoje "próbki śpiewu".

Grupa spotkała się z fanami. Podczas gdy Joell dawał jakiś autograf usłyszał: "musicie się stąd wynosić". W okolicy pojawiło się jakieś 50 policjantów. Weszli z tekstem: "Nikt stąd nie wychodzi. Gdzie jest Joe Budden?". Joell zaczął sprawdzać kieszenie, czy przypadkiem czegoś nie ma, bo sam nie wiedział o co chodzi. Jak powiedział policjanci zachowywali się wyjątkowo dziwnie, nie mogąc znaleźć rapera. Jeden z policjantów był, jak to powiedział, wyjątkowym chujem i czepiał się o wszystko. Co ciekawe Joe Budden za chwilę pojawił się, a mimo to policjant wciąż powtarzał pytanie: "Gdzie jest Joe Budden?". Joell mówi, że nawet nie wiedzieli jak Joe Budden wygląda.

Kino (menedżer): "nie możecie tak po prostu wyprowadzić nas z tego pokoju, skoro nawet nie wiecie kogo szukacie". Policjant dostał w końcu zdjęcie tego, kogo szukał i tak oto Budden został "schwytany" za niewłaściwe parkowanie w 2007 roku... Joell powiedział, że byli zawiedzeni ponieważ wszyscy oczekiwali bardzo nadchodzącego koncertu, tymczasem jeden z członków został zabrany przez funkcjonariuszy policji.

Joell: "Wiedzieliśmy, że musimy zrobić ten koncert i wyjaśnić, gdzie podział się Joe Budden. Nie mogąc wyjść na scenę jako pełna grupa i tak pokażemy na co nas stać. I stało się, rozwaliliśmy show, nawet mimo tego, że to nie wyglądało już tak samo bez niego. Wypuścili go zaraz po show a na jego twarzy można było zobaczyć rozczarowanie. Mówiłem, że rozwaliliśmy ten koncert, ale to nie było to samo.". Ortiz i reszta grupy zapewniała Buddena, że postarali się o najlepszy możliwy koncert ale Joe wniósł taką osobowość, jakiej nikt inny nie mógłby wnieść.

Raper powiedział, że często w głośnikach jadąc swoim tour busem słychać Michaela McDonalda. "Pytają mnie, czego ja słucham, na co im odpowiadam, że Michaela McDonalda. Mówię im, że go nie znają ale ja podśpiewywałem go pod nosem. I tak na próbie przed koncertem Joey chciał, żeby włączyć ten kawałek. Bawiliśmy się z tym kawałkiem razem z Buddenem."

1 komentarz: